niedziela, 27 sierpnia 2017

Karuzela dla niemowlaków

Kontynuuję przygodę z filcowanymi zawieszkami. Pierwszy pomysł zrodził się tuż przed Bożym Narodzeniem. Powstały wtedy pierwsze ozdoby filcowane na sucho,  zawieszkibaba jagianioły, elfy

W momencie kiedy na świat przyszły moje pierwsze wnuki, nagle poszerzyły się moje horyzonty i do głowy wpadł nowy pomysł. W odruchu impulsu i potrzeby chwili, na szybko zmontowałam pierwszą karuzelę dla maluszków.







W pierwszej wersji była karuzela z aniołkami dla dziewczynki, ale w rodzinie jest też chłopiec i trzeba było na szybko stworzyć coś męskiego. Tak powstał pierwszy helikopter.

Nie zabrakło pomysłu na filcowane zwierzątka. Powstał więc  lisek, żuczek i motylek.
Zawieszki są tak delikatne że wystarczy lekki podmuch żeby wprowadzić je w ruch.










Na początku mojej przygody z wełną czesankową wzbraniałam się przed filcowaniem na sucho. Na szczęście zmieniłam zdanie. Okazało się że filcowanie na sucho stwarza wiele ciekawych możliwości.
Zawieszki wprawdzie nie są typowymi zabawkami, nie można ich dać do ręki maluszkom, ale dzięki tej niedostępności są dla dzieci magiczne. Maluszki wpatrują się w nie z ogromną ciekawością, śmieją się głośno gdy tylko poruszy się motylek, albo obruci się lisek. Moje wnuki za kilka miesięcy zaczną chodzić. Zabawki zawieszone pod sufitem nie będą już w centrum zainteresowania. W grudniu obsypię je brokatem i powieszę na choince. Przygotuję dla nich ładne pudełeczka i po Nowym Roku spakuję je  razem z innymi ozdobami świątecznymi. Każdego następnego roku będę wieszała je na choince tak samo jak wieszam moje pamiątki z dzieciństwa i tak jak wieszam pamiątki moich dzieci.







1 komentarz: