Jako rekompensatę za zimno przyroda obdarowała nas w ostatnich dniach bujną zielenią.Drzewa lada dzień obsypią się kwieciem, będzie pięknie.
Wykorzystałam te kilka dni brzydkiej pogody na filcowanie.
Z powodzeniem mieszczą się w nich telefon, portmonetka i kilka dodatkowych drobiazgów.
Tym razem kwiat był filcowany osobno i doszyty, kilka koralików dodało blasku.
Szukałam sposobu wykonania dredów tak żeby można było je wyginać w dowolny sposób i wpadłam na pomysł którym chciałam się podzielić .
W sklepie ogrodniczym znalazłam drut do podwiązywania roślin, otulony jest czymś chropowatym. Otulina nie schodzi po namoczeniu, to ważne bo wszystko co robię robię na mokro. Za dużą szpulę zapłaciłam 6 zł.
Wełna idealnie się przyczepia i nie ślizga się przy filcowaniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz